Zgromadzenie podzieliło się na trzy grupy: mężczyźni zaczęli obsprawiać zabite świnie. W ruch poszły noże i siekiery. W krótkim czasie zaszlachtowane świnie pokrojone były na kawałki, a mięso z nich rozsortowane. Do wykopanego dołu narzucili jakiegoś zielska i zawinięte w palmowe liście skóry ze słoniną. Na wierzchu położyli gorące kamienie z ogniska. Kobiety usiadły w ścisłej grupie i zaczęły śpiewać smutne pieśni i palić papierosy. A dzieci, jak to dzieci, biegały po całej zagrodzie.
Po godzinie mięso już doszło. Wybrali je z dołu, a starszyzna pokroiła na kawałki i po kolei według rangi rozdała wśród mężczyzn. Kobiety i dzieci musiały zadowolić się trawą z dołu która nasączona była tłuszczem. (...)
Następnego dnia od rana zgromadzeni ludzie zaczęli się malować i stroić w pióra.
Rozpoczęły się tańce. Najpierw mężczyźni, na pobliskiej polanie symulowali walkę krzycząc i wymachując dzidami. Potem wrócili do zagrody, gdzie czekały na nich wystrojone kobiety. Zaczęły się śpiewy i tańce w kółeczku. A potem znowu zasiedli do jedzenia upieczonych poprzedniego dnia świń.