Facebook

Wyprawa do Serbii - cd.

Za nami wspaniały tydzień w Belgradzie, jednym z naszych ulubionych miast na Bałkanach. Tętniącą życiem, dumna mimo licznych trudności i przeciwności, stolicę zawsze odwiedzaliśmy tylko przejazdem, zatrzymywaliśmy się na jedną, góra dwie noce. Zawsze w biegu, zawsze w pośpiechu bo trzeba jechać gdzieś dalej.

Za nami wspaniały tydzień w Belgradzie, jednym z naszych ulubionych miast na Bałkanach. Tętniącą życiem, dumna mimo licznych trudności i przeciwności, stolicę zawsze odwiedzaliśmy tylko przejazdem, zatrzymywaliśmy się na jedną, góra dwie noce. Zawsze w biegu, zawsze w pośpiechu bo trzeba jechać gdzieś dalej.

baszta Hunyadego w Zemunie

Tym razem było zupełnie inaczej. Kilka dni bardzo dokładnego i powolnego zwiedzania. Ostatni raz byliśmy tu aż trzy lata temu. Trochę zatęskniliśmy za elegancką ulicą Kneza Mihaila, artystyczno ? swojską Skederlija, parkami, a nawet tym czasem przesadzonym zgiełkiem i harmidrem. Już po pierwszych minutach wiemy, że jedna rzecz tu się nigdy nie zmienia ? przynajmniej w naszym przypadku. Niezależnie czy jesteśmy tu w kwietniu, lipcu czy październiku uderza w nas ponad 35 stopniowy upał. Zawsze też zostawiamy samochód na parkingu. Po Belgradzie ogólnie nie jeździ się źle, a na pewno łatwiej i bezpieczniej niż po Rzymie, Istambule czy Bukareszcie ale są miejsca, które po prostu nas przerażają. Ronda! Tutaj znikają wszelkie reguły, zasady i przepisy, nie ma namalowanych pasów (choć czasem wpadają na rondo aż trzy), nie ma też sygnalizacji świetlnej. Są za to pchające się niemożliwie autobusy i trolejbusy oraz tramwaje, pojawiające się nie wiadomo skąd. Zupełną normą jest także ?porzucanie? samochodów w nietypowych miejscach. Pół biedy gdy niefrasobliwy jegomość zablokuje pas na dwupasmowej jezdni, bo akurat zobaczył znajomego i wyskoczyła krótką pogawędkę. Gorzej jeśli przyjdzie mu coś takiego do głowy na jednopasmówce (a co się dzieje gdy na to samo wpadnie osoba jadąca w przeciwną stroną) lub np. na torowisku tramwajowym. Więc jak wspominaliśmy nie ryzykujemy i przesiadamy się do komunikacji publicznej, która choć nie pierwszej nowości to jednak nie budzi większych zastrzeżeń.

Brama Zachodnia

Belgrad jest miastem sprzeczności. Trochę jak Neapol ma w sobie to czym Serbia powinna się chwalić i to czego powinna się wstydzić, łączy cechy współczesnej metropolii z południowym, powolnym stylem życia.
Turystycznym sercem miasta jest Kalemegdan, ogromna twierdza w centrum, tuż przy ujściu Sawy do Dunaju. Rozwijała się od I do XVIII wieku. Od XVII stulecia była zaś twierdzą graniczną między Imperium Osmańskim a Monarchią Habsburgów.

cerkiew soborowa (przy niej działa muzeum SCP)

Dziś jest to ulubione miejsce spacerowe Belgradczyków z licznymi atrakcjami oraz genialnym widokiem na miasto! W godzinach popołudniowych, a zwłaszcza w weekendy jest po prostu wypełniona mieszkańcami miasta. Na pewno warto odwiedzić tutejsze Muzeum Wojskowe. Po pierwsze dla ekspozycji zewnętrznej (dostępnej bez biletu wstępu), czyli sporej ilości armat i czołgów. Uczciwie trzeba przyznać, że zbiory są naprawdę wysokiej klasy i stanowią nie lada atrakcję, szczególnie dla młodszych i starszych panów. Jest tu sprzęt niemiecki, amerykański, znaleźliśmy nawet polską tankietkę i kilka innych produktów ?naszej produkcji?. Odwiedzenie Muzeum w środku daje natomiast możliwość prześledzenia zawiłej historii podbojów i wojen na tym terenie od czasów prehistorycznych do II wojny światowej. Ponieważ muzeum zostało założone w latach 60 tych., oczywistym jest, że ponad potrzebę prezentowana jest partyzantka i osoba Tity. Po przejściu przez tę część wystawy poczuliśmy się bardzo, ale to bardzo zmęczeni. A zatem nadszedł na czas na kawkę. Jak zawsze na eleganckiej ulicy Kneza Mihaila.

cerkiew św. Marka

Jest to główny deptak miasta, a zarazem początek całej osi komunikacyjnej. Belgrad zaczął tak naprawdę intensywnie się rozwijać dopiero pod koniec XIX w. kiedy Serbia odzyskała pełną niepodległość i należało wyznaczyć stolicę. Dlatego też tutejsza architektura pochodzi głównie z XX w. Większość ?zabytkowych? budynków w centrum, jak choćby gmach parlamentu, Muzeum Narodowego czy cerkiew św. Marka są historyzujące.

gmach parlamentu

W Belgradzie warto przyjrzeć się przede wszystkim architekturze z okresu po II wojnie światowej. Jeśli ktoś lubi ten okres powinien udać się do Nowego Belgradu ? Brama Wschodnia, Pałac Serbii, Muzeum Sztuki Współczesnej. Wszystkie realizowane z wielkim rozmachem. Kto zaś omija ten okres w architekturze szerokim łukiem powinien udać się do Zemunu, starej, trochę artystycznej dzielnicy, swoim charakterem przypominającej nieco Szentendre pod Budapesztem, Montmartre w Paryżu, czy nasz krakowski Kazimierz sprzed kilku lat. Przypuszczalnie z lekko dekadenckiej dzielnicy stanie się w przeciągu kilkunastu lat dzielnicą ?modną?, a co za tym idzie snobistyczną i zblazowaną. Stąd wniosek, że Zemun należy odwiedzić już teraz, wdrapać się pod wieżę Jana Hunyadyego, usiąść na kawę i podziwiać roztaczający się stąd wyśmienity widok na Belgrad: Dunaj, Kalemegdan, cerkiew św. Sawy, Belgradziankę itd. Zemun niegdyś był oddzielnym miastem należącym do monarchii Habsburgów, podczas gdy Belgrad znajdował się już w Imperium Tureckim.

Muzeum Nikoli Tesli

W Belgradzie absolutnym ?must? dla nas były jeszcze dwa muzea: Nikoli Tesli i Serbskiej Cerkwi Prawosławnej (SCP). Na pierwszy ogień poszło Muzeum Nikoli Tesli, poświęcony wybitnemu odkrywcy i wielkiemu geniuszowi w dziedzinie fizyki. Prezentowane są tutaj tylko nieliczne z wielu setek jego wynalazków, ale laikowi pozwalają zrozumieć (i docenić) ich znaczenie! A jest ono ogromne! I dopiero tutaj człowiek uzmysławia sobie jak bardzo wpłynęły one na nasze obecne życie codzienne. ?Ogarnięcie? tematu ułatwia wykonywanie wraz z kustoszem kilku eksperymentów. Muzeum to można polecić zwłaszcza rodzicom z dziećmi ? warto by je odwiedziły zanim znienawidzą wykładaną w szkole fizykę!

Muzeum Sztuki Współczesnej

Następnie absolutna rewelacja ? Muzeum SCP. Wspaniałe zbiory! Niezwykle ważne, ciekawe, cenne i piękne eksponaty zgromadzone w jednym miejscu pozwalają zgłębić istotny fragment serbskiej kultury i historii. Znajdziemy tu między innymi kiwoty do przechowywania wina i chleba lub relikwii świętych, sprzęty liturgiczne, przepiękne ikony, a także takie unikaty jak podarunek Iwana Groźnego w postaci srebrnej czary, dokument sułtana ustanawiający władzę patriarchy nad wiernymi w Nowy Pazarze, spisaną w języku staro ? cerkiewno ? słowiańskim modlitwę żony księcia Lazara za swych synów czy oryginalną szatę owego księcia. Znaczna część tych eksponatów znajdowała się w klasztorach na Fruškiej Gorze (część z nich trafiła tu południa w czasie Wielkiej Wędrówki Serbów w 1690 r.), która w czasie II wojny światowej znalazła się w obrębie Państwa NDH.

twierdza Kalemegdan

twierdza Kalemegdan

Zostały one wówczas przeniesione do Zagrzebia, a po jej zakończeniu, wróciły do swoich macierzystych klasztorów. Wkrótce jednak ze względu na stan obiektów po wojnie zdecydowano o  przeniesieniu najcenniejszych do Belgradu. W całej tej zawierusze dziejowej cieszy, że nie zostały zniszczone ani przez faszystów ani komunistów. Smutna informacja jest taka, że co najmniej do końca roku muzeum będzie nieczynne z powodu renowacji (co zresztą w tej chwili częste w belgradzkich muzeach). Całe szczęście, że odpowiednio wcześnie ?zorganizowaliśmy? sobie wejście i opiekę kustosza. Niestety nie na tyle wcześnie, aby uzyskać zgodę Synodu (sic!) na fotografowanie.
W kolejnych dniach będziemy mieli okazję obcować z wieloma zabytkami i eksponatami związanymi z Serbską Cerkwią Prawosławną i średniowieczną historią Serbii.

Zaloguj się, by skomentować
Go to top
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

  I accept cookies from this site.
EU Cookie Directive plugin by www.channeldigital.co.uk