- Na razie jeździliśmy w małej grupie, składającej się głownie z naszych znajomych, teraz planujemy zwiększyć grupę do około ośmiu osób. Mimo że główny trzon grupy pochodzi z Bydgoszczy, to tym razem chcemy, aby dołączyły do nas inne podobnie zakręcone osoby z całej Polski. Chcemy poznać i wymienić się doświadczeniami z innymi pasjonatami rowerów i podróżowania.
W śród nas są "zwykli - niezwykli", ludzie tacy jak Ty, którzy chcą sami sobie udowodnić, że jeśli tylko bardzo chcą, mogą zrealizować swoje marzenia.Bo wszystko zaczyna się i kończy w naszych głowach". Gdy jest się młodym, zdrowym i silnym, ma się pełno energii i chęci do działania. Mijają lata. Jednak przychodzi taki czas w życiu człowieka, że zaczyna się zastanawiać nad swoim życiem. Co osiągnął, na co jeszcze ma szanse i co robi dzisiaj. Okazuje się, że zdrowie zaczyna szwankować, kondycja już nie ta. Czasu na wszytko zaczęło brakować, kasy mało i tak naprawdę nic nam się nie chcę. Wiele osób w takim momencie popada w monotonię i stagnację życia. My też tak mieliśmy, aż powiedzieliśmy sobie STOP. Dlaczego tak ma wyglądać nasze życie? Przecież w naszych głowach są plany i marzenia. Mamy już pewne doświadczenie. Czemu by ich nie zrealizować. Okazuje się, żenam się jeszcze chce. I tak postanowiliśmy zostać "ponownie aktywni". Gdy rozejrzeliśmy się dookoła, okazało się, że takich osób jest dużo. Wystarczy wyjść z propozycją.
Ponieważ każdy z nas miał swoje ograniczenia nadwaga, niepełnosprawność, zaczęliśmy zastanawiać się, co byśmy mogli robić, aby ponownie powrócić do naszej pasji, czyli w tym przypadku roweru. Samotne wyjazdy rowerowe szybko się nudzą i są mało ciekawe. Okazało się, że w naszej okolicy jest dość duża liczba różnego rodzaju imprez i stowarzyszeń związanych z rowerami. Tak dołączyliśmy do kilku inicjatyw, gdzie poznaliśmy wiele ciekawych osób. Jednocześnie dzięki Magdzie i jej znajomym poznaliśmy osoby związane z Zrzeszeniem Osób Niepełnosprawnych, wśród których też są rowerzyści.
Wjechaliśmy rowerami na jedną z najwyższych przełęczy w Alpach, Timmelsjohn, wjechaliśmy DolinąVal Martello (morderczą trasą etapu Giro d’Italia),a ostatnio objechaliśmy wyspę Bornholm. Zaczeliśmy nabierać apetytu na kolejne "zdobycze" i tak zrodził się projekt Kaukaz 2015.
Wciągnęliśmy w nasze przedsięwzięcie jeszcze kilka osób, w śród nich osoby niepełnosprawne, aby razem udowodnić sobie, że tak naprawdę ograniczenia są przede wszystkim w naszej głowie. Jak tylko się odblokujemy i naprawdę weźmiemy do roboty możemy osiągnąć jeszcze wiele. Z nastawieniem - "bo nam się jeszcze chce" organizujemy ten wyjazd.
Planujemy poznać ludzi, kulturę, przyrodę i zabytki tak ciekawego regionu jakim jest Kaukaz. Jest to jednocześnie tygiel narodowościowy gdzie Gruzini, Azerowie, Ormianie i Rosjanie nawzajem się przenikają i niestety jednocześnie rywalizują o kontrolę tych terenów. Planujemy przejechać przez Gruzję i Armenię i w zależności od sytuacji politycznej do Osetii Południowej oraz Azerbrjdżanu.
Chcemy wjechać w góry Swenetii, gdzie można spotkać jeszcze walecznych Gruzinów, którzy żyją w kamiennych basztach. Przejechać Gruzińską Drogą Wojenną do jednego z najwyższych szczytów Kaukazu - Kazbeku. Odwiedzić skalne miasta. Zobaczyć jedne z najstarszych świątyń chrześcijańskich.
Poruszać się będziemy drogami głównie lokalnymi, aby być jak najbliżej i poznać Gruzinów wraz z ich kulturą. Liczymy na nawiązanie kontaktów z lokalnymi społecznościami. Termin wyprawy zaplanowaliśmy na przełom sierpnia i września. Według nas to najlepszy okres na podróżowanie po tym terenie rowerem. Da nam duże prawdopodobieństwo dobrej pogody, w miarę ciepłych nocy, nawet w okolicach górskich i względny brak opadów.
Więcej: www.BylismTam.pl
Tekst i zdjęcia: Maciej Szramka
ZDJĘCIA ZROBIONE W TRAKCIE ZGRUPOWANIA TUŻ PRZED WYPRAWĄ