?Skaliste pustkowia szerzyły się, jak okiem sięgnąć. Bezkresne połacie nieurodzajnej ziemi niemalże skażonej Złem. Na horyzoncie majaczyły się poszarpane łańcuchy szczytów Gór Popielnych i Gór Cienia, jednak jeden wierzchołek zdawał się dominować w tym krajobrazie - wielka ognista Orodruina, tylko dzięki niej w tej krainie bez słońca można było cokolwiek dostrzec - ciągłe erupcje i trujące ogniste wyziewy podświetlały brunatno szare brzuszyska nisko wiszących chmur. Kraina jakkolwiek niegościnna sama w sobie była naturalnym bastionem, korona górska okalała niemal cały ten kraj?.